Kim jest Greta Thunberg? W obronie aktywistki.

Szwecja

Cały świat dochodzi do siebie po emocjonalnym przemówieniu Grety Thunberg podczas poniedziałkowego szczytu ONZ w Nowym Yorku. Od dwóch dni ludzie mniej lub bardziej świadomi czekającej nas apokalipsy ekologicznej dzielą się swoimi opiniami na różnych portalach społecznościowych. Nie ma w tym nic dziwnego. Kto śledzi poczynania młodej aktywistki wie, że jej publiczne wystąpienia zawsze spotykają się z podobnym wydźwiękiem. Kim jest Greta Thunberg?

Emiliana Konopka
Utulę Thulę

Skromnie zauważę, że wystąpienie sprzed kilku dni naprawdę nie jest wyjątkowe. Greta już wcześniej dawała się ponieść emocjom podczas swoich przemówień, a zawsze język jej ciała i ton głosu przekonywały mnie, że mówi prosto z serca i sprawa zmian klimatycznych naprawdę jest najważniejszą w jej życiu. Tymczasem czytam, że 16-letnia Szwedka stała się teatralna, a łzy w jej oczach to świetnie przemyślana gra aktorska.

Reakcje świata

Ludzie mówią, że niewinną dziewczynką sterują jacyś dorośli, którzy z „całego tego cyrku” mają korzyści finansowe. Prawicowi politycy przypominają, że Greta wymyśliła sobie nieistniejący problem i dzięki niemu – jak twierdzi np. małopolska kurator oświaty Barbara Nowak na swoim Twitterze – nastolatka podróżuje sobie darmowo po świecie. 

Tak właśnie świat dorosłych reaguje na autentyczne łzy spanikowanej dziewczynki. Przypomnę, że Greta ma Aspergera i wielokrotnie tłumaczyła w mediach, że właśnie dzięki tej chorobie widzi rzeczy inaczej. Jest bardziej wrażliwa na otaczające ją problemy, a stan psychiczny pozwolił na poświęcenie się całej sprawie. Komentatorzy mówią jednak, że do wszystkiego zmusili ją rodzice. Cóż, Malena Ernman i Svante Thunberg faktycznie bardzo wspierają swoją córkę, napisali nawet wspólną książkę o dziejach rodziny w obliczu wielkich zmian klimatycznych. Cały pomysł wyszedł jednak od Grety. Zdeterminowana i uparta córka przekonała swoją matkę – słynną śpiewaczkę operową – do zarzucenia międzynarodowej kariery i ograniczenia służbowych lotów.

Źródło: Göteborgs-Posten

Kim jest Greta Thunberg?

Sława Grety jako proekologicznej aktywistki zaczęła się w Szwecji. Pod koniec wakacji 2018 roku – kiedy w Skandynawii odnotowano rekordowe temperatury, Laponia topiła się, a szwedzka tundra stanęła w płomieniach przez kilka tygodni i w gaszeniu pożaru pomagali nawet polscy strażacy – wtedy 15-letnia wówczas dziewczynka o wrażliwości wyższej ponad przeciętną zaczęła bardzo martwić się o środowisko i zmiany, które widziała własnymi oczami. Zaczęła czytać specjalistyczne książki, analizować wyniki badań i dotarło do niej, że naszej planecie grozi bliska zagłada. Na nikim nie zrobiło to wrażenia, w końcu zajęcia z ekologii zawsze zajmowały najmniej miejsca w szkolnych programach. Z rozpoczęciem nowego roku szkolnego Greta postanowiła wyrazić swój sprzeciw. Zamiast do szkoły, poszła strajkować pod budynkiem parlamentu w Sztokholmie. Trwało to krótko, bo szybko przypomniano jej o obowiązku szkolnictwa. Jednak z charakterystycznym już transparentem „Skolstrejk för klimatet” wracała pod siedzibę szwedzkiego parlamentu w każdy piątek. Tak narodziły się piątkowe młodzieżowe strajki dla klimatu.

Ruch na rzecz klimatu

Greta pociągnęła za sobą rówieśników z całego kraju, a dzięki mediom społecznościowym jej akcja dotarła do wielu innych zakątków świata. W Polsce mieliśmy własną Dziewczynkę z Warkoczami – 13-letnią Ingę. Kiedy międzynarodowa młodzież gromadziła się na regularnych marszach i strajkach, Greta była już zapraszana na wielkie szczyty klimatyczne. Pozwalano jej przemawiać przed najważniejszymi politykami świata. Zawsze jednak reagowano na jej słowa dwojako: z zachwytem, poklaskiem oraz wyrzutami sumienia, ale też pogardą, szyderstwem i bagatelizowaniem problemu. Pamiętam, że po wystąpieniu Grety na szczycie klimatycznym w Katowicach w grudniu ubiegłego roku mówiło się dużo o pochodzeniu nastoletniej aktywistki.

„Dziewucha z wyższych sfer, pochodząca z jednego

z najbogatszych państw świata nie będzie mówiła nam jak mamy żyć”.

Dzisiaj często jeszcze wraca się do tego argumentu, przeinaczając słowa Grety z najnowszego przemówienia. A ona po często cytowanych w mediach słowach „Ukradliście moje marzenia i moje dzieciństwo swoimi pustymi słowami!” wyraźnie dodała „Mimo to jestem jedną z tych, którzy mieli szczęście”. Kto inny, jeśli nie wykształcona, posługująca się perfekcyjną angielszczyzną młoda Szwedka, mógł pójść na wojnę ze zmianami klimatycznymi? W jakim innym kraju świadomość klimatyczna należy do najwyższej na świecie, a jego mieszkańcy szukają rozwiązań pozwalających na życie zgodne z przyrodą? Kto inny, jeśli nie przedstawicielka „pierwszego świata”, która może sobie pozwolić na edukację i zapewnienie podstawowych potrzeb, mógł mieć czas i chęć na walkę z politykami? Dopiero w krajach tak wysoko rozwiniętych jak Szwecja jest miejsce na debatę klimatyczną. Po polskich politykach widać, że my do tych krajów wciąż nie należymy.

Krytyka w Szwecji

A mimo to Gretę krytykowano również w Szwecji i krytykuje się ją na całym świecie. Mówi się, że jest tylko dzieckiem, a nie ekspertką przedstawiającą własne badania. Greta współpracuje jednak ze sztabem naukowców i odwołuje się do prawdziwych liczb. Naukowcy, od 30 lat uciszani, bagatelizowani, czy po prostu przekupywani, nie mieli takiej siły przebicia jak waleczna nastolatka. I może właśnie ten emocjonalny ton jest jej największą siłą. Greta wciąż jeszcze może użyć karty przetargowej jaką jest jej wiek i zrzucanie całej odpowiedzialności na dorosłych, którzy doprowadzili do obecnej sytuacji. Jeśli nie przekonuje nas Szwedka wygłaszająca płomienne przemówienia, mimowolnie otwiera się w naszej świadomości okienko troski o przyszłość własnych dzieci. Młode pokolenie, którym wmawia się, że jest przyszłością świata, wciąż ma nadzieje na to, że ich szczęście i podstawowe prawa są ważniejsze od komfortu i pieniędzy. Stąd wywoływane przez Gretę wykrzykniki „Jak mogliście! Jak śmiecie!”.

Globalny “Skolstrejk för klimatet”

Jednak wielu dorosłych usłyszało i zaczęło powoli zmieniać swój styl życia. Ale do wielkich zmian naprawdę daleko. Nadzieja w tych, którzy zaczną słuchać Grety z perspektywy współmieszkańca tej samej planety, a nie perspektywy rodzica i dorosłego. Na nagraniu z poniedziałkowego przemówienia słuchać aplauz, ale widać też pobłażające uśmiechy. A w Internecie stroskane matki zastanawiają się, jakim ciężarem psychicznym dla dziecka jest tak intensywne przeżywanie, życie pod presją i w strachu. Ale zamiast zadawać sobie pytanie czy Greta nadal sobie z tym wszystkim radzi, zastanówmy się, dlaczego to nie my żyjemy w panice i strachu. Przestańmy postrzegać Gretę jako istotę funkcjonującą we własnej bańce, która panikuje bez powodu i obudźmy się. To my żyjemy w bańce i dziwimy się, a powinniśmy reagować tak jak ona. Nas wszystkich dosięgną poważne konsekwencje zmian klimatycznych, dlatego kondycja psychiczne jednej dziewczynki nie powinna przysłonić nam całego problemu.

Czas na zmiany?

Greta wywróciła już myślenie wielu z nas do góry nogami i ma szansę wprowadzić realne zmiany. Może w końcu przestaniemy drwić z tej stylu i głaskać ją po głowie, a młodzieżowe strajki klimatyczne zasilą dorośli. I w końcu któreś z wystąpień młodej Szwedki naprawdę do nas przemówi. Kwestie klimatu staną się numerem jeden w debacie publicznej, ponad niesnaski natury ideologicznej i konflikty międzypartyjne. Żyjemy już czasach, kiedy do zwrócenia uwagi potrzeba skrajnych, emocjonalnych – ale szczerych – wystąpień. I zamiast widzieć w Grecie współczesną Joannę d’Arc, niewinną dziewczynę, która dla sprawy poświęca swoje zdrowie psychiczne, zobaczmy w niej Kasandrę. Choć wszyscy uważali tę mityczną wieszczkę za niepoczytalną, jej przepowiednia w końcu się spełniła. A my możemy uwierzyć i zapobiec katastrofie, przed którą przestrzega nas niewinna dziewczynka z warkoczem.

Emiliana Konopka

Zajrzyj na bloga Emiliany po więcej ekologicznych tematów lub na naszego bloga.

 

Tags:

11 komentarzy

Leave a reply